Sokół Krzywa bramkę lepszy

Sokół Krzywa bramkę lepszy

Dziś o godzinie 14:00 drużyna LZS Biała grała przed własną publicznością z ekipą Sokół II Krzywa.

Obie drużyny w tabeli zajmowały niską lokatę dlatego można się było spodziewać wyrównanego meczu - tak też było.

Pierwsza połowa w wykonaniu Białej była całkiem dobra, stwarzali wiele groznych sytuacji, i rozegrali kilka naprawdę ładnych akcji. W czternastej minucie spotkania ładne podanie otrzymał Jakub Kuczak który przyjęciem piłki zwiódł obrońce i wydawało się że najgorsze ma już za sobą, niestety jego strzał był zbyt lekki, przez co bramkarz z drobnym problemem zdołał go wybronić. Zaledwie sześćdziesiąt sekund pózniej Biała objęła prowadzenie, podanie najlepszego jak dotąd asystenta Białej - Michała Krakowskiego wykończył Janusz Grzyb i w piętnastej minucie było 1:0. Sokół szybko obudził się po stracie bramki i dzięki bramką zdobytych kolejno w dwudziestej i dwudziestej czwartej minucie objął prowadzenie. Pierwsza bramka była bardzo kontrowersyjna, ponieważ boczny arbiter uniósł w górę chorągiewkę sygnalizując spalonego, przez co nasz bramkarz nie wysilał się z obroną strzału jak się pózniej okazało bramka została uznana...

Biała miała sporo okazji by wyrównać jedną z nich była akcja Grzegorza Romaniaka który wbiegł w pole karne Krzywej jak Sobieski do Wiednia i minimalnie przestrzelił. Swoje szanse miał też strzelec pierwszej bramki Janusz Grzyb, który po podaniu Jakuba Kuczaka wyszedł sam na sam z bramkarzem, niestety tym razem nie udało się zdobyć gola. Wynik do przerwy 1:2 i naprawdę niezła gra obu zespołów brakowało tylko skuteczności.

Druga połowa była nieco gorsza ale również mogła się podobać, w pięćdziesiątej minucie Krzywa strzeliła trzecią bramkę za sprawą Szymona Kobielskiego lecz to nie podłamało gospodarzy. W końcu nadeszła sześćdziesiąta minuta podanie otrzymał Dawid Nigbar który miedzy nogami jednego z obrońców zagrał futbolówkę do Jakuba Kuczaka a ten strzałem w długi róg zdobył kontaktową bramkę dla Białej. Gospodarze próbowali wyrównać świetną okazje miał Michał Krakowski po podaniu Janusza Grzyba niestety bramkarz Krzywej był na posterunku. Jedną z gwiazd spotkania był na pewno sędzia, jeśli w ogóle zasługuje na nazywanie się sędzią... Mecz zakończył się wynikiem 2:3 i Krzywa wyjechała z Białej z trzema punktami. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości